„Anna i Pan B.” | Jakub Zając - niełatwa, zmuszająca do myślenia, ale pięknie napisana książka o poszukiwaniu siebie i sensu w życiu

książka "Anna i Pan B." Jakub Zając

Walka z nałogiem, pustka po rozstaniu i poszukiwanie sensu towarzyszą młodemu pisarzowi K., który jest głównym bohaterem drugiej książki Jakuba Zająca. 

To opowieść o próbie znalezienia własnego miejsca na ziemi i odkrywaniu tego, czego naprawdę pragniemy w życiu. Autor serwuje nam powieść pełną metafor, operuje nieoczywistymi porównaniami i zmusza czytelnika do zatrzymywania się i trawienia tego, co właśnie przeczytał.

Pan B. po rozstaniu z Małgorzatą i odwyku próbuje zakopać dojmującą pustkę. Pewnego dnia otrzymuje od jednej ze swoich czytelniczek Anny, propozycję przyjazdu do niej i spędzenia czasu w jej domu. Po namyśle decyduje się skorzystać z propozycji. Ich relacje początkowo są dość chłodne, są zdystansowani. Z czasem jednak zaczyna się między nimi coś dziać. Czy to początek czegoś pięknego? A może tylko przyczynek do zrozumienia, czego chcą od życia?

Gimnastyka dla mózgu

Jakub Zając niewątpliwie zmusza do gimnastyki mózgu. To nie jest lekka powieść obyczajowa, którą czyta się dla typowego relaksu, a książka, którą trzeba sobie dawkować, przyswajać małymi kawałkami. Czytając ją, miałam wrażenie, że pochłonięcie jej w jeden wieczór będzie marnotrawstwem. Wielokrotnie odkładałam ją na półkę, aby wrócić do niej w wolnej chwili, bo czytanie jej w tak zwanym międzyczasie, odbierało jej całą magię. Wymaga skupienia i pełnej uwagi. Niektóre zdania obracałam w myślach i przyglądałam się im z różnych stron. Zapisywałam je i do nich wracałam. Bardzo doceniam to, w jak sprawny sposób autor posługuje się słowem – zdania są mięsiste, głębokie.

To nie była lekka lektura. Ba, sama historia mnie nie pochłonęła. Niemniej jednak styl pisania autora mnie totalnie urzeka. Lubię książki nieoczywiste, niebanalne, często dalekie od tego, co czytam na co dzień. Polecam lekturę „Anny i Pana B.” wszystkim, którzy mają obecnie refleksyjny nastrój, szukają bodźca do przemyśleń lub chcą spróbować czegoś nowego. Być może nie pokochacie tej książki, ale na pewno nie będzie ona Wam obojętna. 

Moja ocena: 7/10

Książka zrecenzowana w ramach współpracy z Wydawnictwem Wielka Litera.

#współpracareklamowa 

„Traktujesz mnie jak żarówkę - powiedziała - wszystkich traktujesz jak żarówki. Bierzesz człowieka, wkręcasz go w swoje życie i czeka, aż się spali i zgaśnie. Wtedy wymieniasz go na innego w zależności od tego, jakiego rodzaju światła potrzebujesz. Bo światło zawsze musi być zwrócone na ciebie.”

„Subtelne dociekania sprowadzają się do banalnych wniosków, a każda rada wydaje się truizmem, dopóki nie potwierdzi się w praktyce. Wtedy banał awansuje do rangi życiowej mądrości.”

„Idę przez życie pieszo, ale kiedy czytam, to jakbym wsiadał do tramwaju. Wychodzę z niego w zupełnie innym miejscu. Otrzepuję się z liter i idę dalej. Taki nowszy. Czytanie to medytacja, a narrator - dron, z którego patrzę na świat. W książkach szukam siebie, a potem oglądam się z perspektywy drona. Świat, który przemierzam pieszo, i świat, który pokonuję tramwajem, są w tym samym stopniu zmyślone. Tyle że to nie literatura naśladuje życie, to życie depcze po piętach światom stworzonym w wyobraźni i zatrzymanym w słowie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *