„Dorośli” | Marie Aubert - krótka historia niespełnionych marzeń

książka "dorośli"

Cieniutka książeczka, którą można pochłonąć „za jednym posiedzeniem”, choć początkowo wydaje się przyjemną opowiastką z wakacyjnym klimatem w tle, szybko zmienia się w literaturę mocno refleksyjną. „Dorośli” to druga książka autorki (obok „Zabierz mnie do domu”), którą przeczytałam i ponownie się nie zawiodłam. Kolorowa okładka to przeciwwaga dla trudnych tematów poruszanych w środku. Fani literatury pięknej osadzonej w mocno życiowych wątkach powinni być zadowoleni.

Ida, główna bohaterka jest singielką koło 40-tki, która zaczyna zauważać upływający czas. Bardzo chce mieć dziecko, macierzyństwo to dla niej ważna część życia. Niestety, nie ma stałego partnera, a samotność i brak możliwości założenia rodziny mocno ją dotykają. Szczególnie trudno jest jej oswoić się ze swoją sytuacją w obliczu życia jej przyjaciół i siostry. 

Presja społeczna nie pomaga

„Dorośli” to obraz tego z jakimi emocjami muszą walczyć 30-40 latkowie, którzy są singlami – jaką odczuwają presję, jak przykre potrafią być dla nich nawarstwiające się pytania o plany i partnera. Temat w dzisiejszym świecie jest mocno aktualny. Model życia ewoluuje, kobiety później decydują się na dziecko, ale nadal wiele z nich spotyka się z ogromnym niezrozumieniem i brakiem wsparcia. Szczególnie, że brak partnera i dziecka nie jest równoznaczna z życiową nieporadnością, którą nierzadko takiemu stanowi rzeczy się przypisuje.

W cieniu potrzeb siostry

Ida oprócz braku zrozumienia musi mierzyć się z ciągłym funkcjonowaniu w cieniu potrzeb swojej siostry – Marthe, która swoją bezradnością od zawsze ściągała na siebie uwagę. Główna bohaterka choć o tę uwagę zabiega, najczęściej bezskutecznie lub z przykrym finałem. Niemniej położenie Marthe również nie jest przyjemne. To kobieta, która w momencie bycia bliskiej realizacji marzenia o posiadaniu dziecka przyjmuje cios poniżej pasa od własnego męża…

Mieć czy nie mieć potomka

W „Dorosłych” ściera się świat ogromnej chęci posiadania dziecka w dość późnym wieku z totalną niechęcią do bycia rodzicem. Poznajemy dwie różne perspektywy. Dwie perspektywy, które mnie osobiście mocno skłoniły do refleksji na temat świadomego macierzyństwa – z jego blaskami i cieniami. To także opowieść o relacjach sióstr, które w idealnym świecie winny się wspierać, a w rzeczywistości może różnić ich tyle, że nie są w stanie swobodnie funkcjonować w swoim towarzystwie.

Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu

Główne wydarzenia książki rozgrywają się w domku letniskowym rodziców, gdzie Ida spotyka się z siostrą i jej mężem oraz mamą i jej partnerem na świętowanie urodzin mamy. To wówczas tam Ida jest wystawiona na największą próbę bycia starszą siostrą, która powinna być mądrzejsza i od której wiele się wymaga, ale której nie próbuje się zrozumieć. Kilka dni spędzonych pod jednam dachem pokazuje pęknięcia na rodzinnych relacjach, które do tej pory wszyscy skrzętnie maskowali… To nie jest książka pełna zwrotów akcji, napięć i zaskoczeń, ale bez wątpienia jest pełna kwestii trudnych, o których bardzo często się nie rozmawia.

Moja ocena: 4,5/5

Kto powinien przeczytać tę książkę?

Myślę, że książka ta zadowoli czytelników lubiących historie wiarygodne, bardzo życiowe i niełatwe. Czytelników, którzy lubią, gdy pobudza się ich do refleksji i zmusza do przemyśleń względem własnego życia i nastawienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *