„Dziennik upadku” | Michel Laub - czasem jeden moment, może zmienić całe Twoje życie

Książka Dziennik Upadku

Czy jedno zdarzenie może odmienić czyjeś życie? Czy doświadczenia jednej osoby mogą silnie oddziaływać na kolejne pokolenia? Michel Laub kreśli przed nami historię, która w poruszający sposób pokazuje czytelnikowi, że tak. Czasem bardziej, niż może nam się wydawać. Choć wątek Auschwitz jest tutaj wiodący, to nie jest to typowa literatura obozowa. To książka o relacjach, poczuciu winy i trudnych konsekwencjach ludzkich działań i wyborów.  

Pewnego dnia, na własnej imprezie urodzinowej João zostaje ofiarą wypadku, który spowodowali jego koledzy. Jednak to nie on jest narratorem książki lecz… jego oprawca, będący jednocześnie głównym bohaterem książki. Opowiada on o tym, jak potoczyło się życie jego i kolegi i jaki wpływ na ich dalsze losy miał ten feralny moment. 

Autor w swojej książce pokusił się o rozprawianie na temat wpływu konkretnych momentów na dalsze życie człowieka nie tylko przez pryzmat wypadku, ale i wplótł w tę historię wspomnienia z Auschwitz dziadka narratora. To o tyle ciekawy zabieg, że zazębiają nam się różne perspektywy i oddziaływanie jednego pokolenia na drugie. Dowiadujemy się, jak pamięć dziadka, która była pełna obrazów z obozu, zmieniały codzienność ojca bohatera, ale i jego samego. Widzimy także jak sam ojciec wpływał na syna i jak trudno jest myślec o drugiej osobie bez ciężaru historii, której był częścią. 

„Można nienawidzić ocalonego z Auschwitz tak jak nienawidził tata? Czy jest dozwolone czuć tę nienawiść w czystej formie, nie popadając w ani jednej chwili w pokusę zelżenia jej z powodu Auschwitz nie czując winy za przedkładanie własnych emocji nad coś takiego jak wspomnienia z Auschwitz?”

To książka gęsta od trudnych emocji – wstydu za swoje uczynki i to, że jest się odmiennym od reszty grupy; poczucia winy, która potrafi gnębić i roztrajać ludzką psychikę całe lata oraz strach o bliskich w chorobie. Niezwykle trafnie autor ujmuje rozmyślenia na temat tego na ile historia, której nie byliśmy uczestnikiem (obozy zagłady), powinna wpływać na to, jak wyrażamy się o innych. 

W „Dziennikach upadku” pojawia się jeszcze wiele innych wątków – alkoholizmu czy trudności w budowaniu relacji oraz podejścia do historii, która w pewnym momencie będzie tylko kartką w książce. Nie są one jednak bardzo obszernie opisywane. To raczej wtrącenia, coś co autor zasiewa w głowie czytelnika, aby zarysować tło całej sytuacji. Zrozumienia historii nie ułatwiają ogromne przeskoki czasowe, ale domyślam się, że są one celowym zagraniem, aby pokazać możliwie najszerzej wpływ wydarzeń z młodości na dorosłe życie.

Z całą pewnością mogę stwierdzić, że książka ma ciekawą formę – to miks zapisów z dzienników dziadka i ojca z opisami przemyśleń głównego bohatera. Osobiście nie odczułam ciężaru długich zdań o których wspomina sporo osób. Jedyne co mi przeszkadzało to powtórzenia. Momentami miałam wrażenie, że czytam to samo, co przeczytałam kilka stron wcześniej. 

Specyficzna jest to książka. Nie należy do lekkich i przyjemnych. Potrzebuje odpowiedniego momentu. Niemniej jest godna uwagi i wyrobienia sobie własnej opinii na jej temat. 

Po lekturze „Dzienników upadku” zostaję z myślę o tym, jak ogromny wpływ na Twoje życie może mieć nie to, jak inni zachowywali się wobec Ciebie, ale jak Ty zachowywałeś się wobec innych. 

Moja ocena: 7/10

„(…) spojrzeć na dziadka nie jak na ofiarę, ale jak na człowieka i męża, i ojca, który powinien być oceniany jak każdy inny człowiek, mąż i ojciec.”

„W wieku czternastu lat usiadłem na łóżku z butelką whiskey, którą wyjąłem z kredensu, ponieważ wiedziałem, że dziadek nigdy nie przestał myśleć o Auschwitz. Dziadek szedł kupić bułki i gazetę: Auschwitz. Dziadek mówił babci „dzień dobry”: Auschwitz.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *