Książkę kupiłam na stacji benzynowej, wracając z podróży. Chyba nie bez przyczyny właście tam można ją kupić – to doskonała książka na zabicie czasu. Czyta się ją błyskawicznie, lekko. Jeśli nie znasz twórczości autorów to masz szansę na zapoznanie się z próbką ich stylu pisania. To główne atuty książki.
A teraz do brzegu 🙂 Opowiadania są w moim odczuciu nierówne. Bardzo rozczarowała mnie Bonda, która zaserwowała nam przedruk z książki „Motyw Ukryty”. Nie po to kupuje się książkę, aby czytać przedruki z innej pozycji… Z największym zaciekawieniem czytałam rozdział napisany przez Małgorzatę i Michałam Kuźmińskich. Z jednej strony był brutalny, momentami obrzydliwy, ale wciągał. Także dlatego, że wzięli na warsztat ciekawą sprawę „Władcy Much”. Duet rzeczywiście starał się udzielić odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”. Pozostałe historie wydają mi się napisane na kolanie, w krótkiej przerwie między innymi zadaniami do wykonania. Część z nich może i wciąga, ale następnego dnia niewiele z nich pamiętałam…
Autorom zabrakło detektywistycznego zacięcia, rzeczywistej chęci pokazania sprawy w nieco innym świetle, zrobienia tego w oryginalny sposób. Zabrakło mi polotu. Fakt, jeśli nie znasz historii tych zbrodni tak jak ja to mimo wszystko będzie to dla Ciebie coś nowego. Niemniej rozdziały są za krótkie, aby w opowieść się wczuć i ją zapamiętać, a tym bardziej – aby w sposób szczegółowy przedstawić to co w nich najciekawsze. Osobiście chyba wolę czytać o jednej kryminalnej sprawie w jednej książce, ale w sposób szczegółowy niż o kilku ale potraktowanych po macoszemu.
Nie kupuj książek na stacji benzynowej, chyba, że chcesz zabić czas w podróży 😉
Ten kto ma za dużo wolnego czasu i lubi kryminalne historie (ale nie wymaga od autorów detektywistycznego zacięcia).