„Slow life w wielkim mieście” | Natalia Kraus - jak wyhamować i cieszyć się chwilą bez wyrzutów sumienia?

Slow life w wielkim mieście

Łatwo jest powiedzieć „żyj bardziej slow – to zdrowe, dobre dla psychiki”. Zdecydowanie trudniej jest to jednak zrobić. Gdy codziennie pędzimy, mamy więcej niż jedną pracę, dzieci do ogarnięcia i mnóstwo innych obowiązków, to nierzadko mamy poczucie, że doba jest za krótka o co najmniej 10 godzin. Kto z nas nie ma czasem takiego wrażenia? Jeśli jednak chcesz nieco zwolnić i cieszyć się chwilą, warto zacząć od małych kroków i stopniowo wdrażać w życie kolejne elementy „slow”. Jak to zrobić? Zacznij od książki „Slow life w wielkim mieście”.

Książkę Natalii Kraus kupiłam, gdy czułam się już totalnie przytłoczona – nadmiarem rzeczy w domu, niedomykającymi się szafami, pracą na dwa etaty, wewnętrzną presją robienia więcej i lepiej. Rozpoczęłam swój prywatny projekt #odgruzowanieżycie (szczegóły znajdziecie w wyróżnionym stories na moim profilu na Instagramie), którego celem jest odzyskanie czasu i radości z tego, co mam zamiast gonienia za kolejnym i kolejnym celem. 

Autorka w krótkich rozdziałach podpowiada, jakie małe kroki warto zrobić, aby kierować się w stronę życia slow w różnych kontekstach – w życiu codziennym, na zakupach, w kontaktach z innymi ludźmi, w dbaniu o zdrowie czy korzystaniu z internetu. Książka nie jest może odkrywaniem Ameryki, nie są to tipy, których nie wyczytalibyśmy z innych źródeł, ale plusem jest to, że zbiera je w jednej, krótkiej i przystępnej formie, zrozumiałej dla laika. Czytając macie od razu gotowe rozwiązania do wdrożenia w wasze życie, a jeśli chcecie pogłębić jakiś aspekt np. slow fashion czy slow food to warto sięgnąć po dodatkową lekturę, która mówi o danym obszarze. 

Zatem – jeśli jesteście zaawansowani w byciu slow – to nie jest książka dla Was, ale jeśli postanowiliście w temat wejść, bo czujecie się zmęczeni i przytłoczeni – warto od niej zacząć (ale na niej nie poprzestawać). 

Książka napisana jest tak, jakby mówiła do Ciebie przyjaciółka, która dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Dzięki temu jest ona przyjemna w odbiorze. Nie ma tu indoktrynacji, przekonywania na siłę, mówienia, że nie ma innej drogi. To po prostu pokazanie jednej z wielu dróg, którymi możesz podążać.

„Jeśli coś mnie uwiera, jest przykre, dokuczliwe, wywołuje złość, sprzeciw, ale nie udaje mi się tego zmienić bądź uniknąć - przynajmniej chwilowo muszę z tym żyć: akceptuję to jako element rzeczywistości, na który nie ma sensu narzekać.”

„Aby zwiększyć poziom szczęścia i zadowolenia, trzeba obniżyć komfort życia.”

Kilka tipów, które wzięłam ze sobą i które staram się wykorzystywać (staram się, bo nie zawsze wychodzi idealnie, ale nie musi): 

  • woda z cytryną i imbirem wypita zaraz po przebudzeniu
  • Na śniadanie owsianka przygotowana wcześniej (wieczorem) 
  • wypisanie się ze zbędnych newsletterow 
  • wstawanie wcześniej, aby wszystko zrobić na spokojnie 
  • odłożenie telefonu na bok na pół h przed snem i skupienie się na książce
  • odpuszczanie spotkań, na które nie mamy ochoty
  • oczyszczenie książki adresowej i listy kontaktów w social media z osób, z którymi nie mamy kontaktu
  • planowanie budżetu domowego i gromadzenie nadwyżek 
  • kupowanie tylko takich rzeczy, które NAPRAWDĘ nam się podobają, a nie takich, które akurat są w promocji 
  • więcej ruchu na świeżym powietrzu – choćby 20-30 minut dziennie
  • doczytuję książki, które zaczęłam kiedyś, aby nie czuć ciężaru czegoś niedokończonego

Od siebie dodam kilka książek, po które warto sięgnąć dla uzupełnienia (które polecam):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *