„Zanim wystygnie kawa” | Toshikazu Kawaguchi - książka dla osób lubiących zanurzyć się w refleksyjnym nastroju

Zanim wystygnie kawa

Wyobraź sobie, że możesz spotkać się z konkretną osobą z przeszłości – nieważne czy w teraźniejszości żyje czy też nie. Na spotkanie masz bardzo krótki czas i niezależnie od tego, co zrobisz będąc w przeszłości – nie zmieni to teraźniejszości. Czy zatem taka podróż ma w ogóle sens? Po co w ogóle coś takiego robić? Okazuje się, że można mieć do tego wiele powodów.

O książce Toshikazu Kawaguchi  swego czasu było bardzo głośno. Była wychwalana i szeroko komentowana. Ostatnimi czasy nie podążam jednak za nowościami. Postanowiłam dać sobie czas i przeczytać ją, gdy będę miała odpowiedni nastrój. Wbrew opiniom byłam sceptycznie nastawiona – nie wiem dlaczego. Może właśnie przez ten hałas? Teraz wiem, że warto było poczekać i warto było po książkę sięgnąć.

Akcja książki dzieje się w małej księgarni w Tokio, której goście mogą cofnąć się w czasie. Jest jednak jeden warunek – muszą wrócić, zanim wystygnie kawa. 

W niebanalnej kawiarnii spotykamy się z czwórką bohaterów, którzy chcą choć na chwilę wrócić do przeszłości. Każdy ma swój sposób – spotkanie z siostrą, dawną miłością czy córką. Może to brzmieć jak flaki z olejem i część czytelników rzeczywiście lektura może znudzić. Przyznam, że mnie nie porwał początek, nieco się dłużył, ale gdy tylko zaczęła się pierwsza z historii – przepadłam. Nie każda z nich poruszyła mnie tak samo, ale spotkanie sióstr złamało mi serce i sprawiło, że w oczach stanęły mi łzy. 

Dla mnie to książka przypominająca, że zmienić możemy próbować wyłącznie siebie – nie innych, nie cały świat wokół. Im dłużej zastanawiam się nad losami bohaterów tym bardziej uświadamiam sobie, że część tych podróży była mocno egoistyczna – bohaterzy nie wytrzymywali napięcia, niepewności, wyrzutów sumienia. Koniecznie chcieli wiedzieć, zobaczyć, spróbować naprawić choćby jedną małą chwilę. Czy to zmieniło wiele? Na pewno ich późniejsze życie. 

To książka z kategorii – docenisz to, co masz, złapiesz natchnienie do przemyślenia swoich życiowych wartości, a przy tym uronisz łzę. Myślę, że takie tytuły po prostu trzeba lubić. Ja lubię bardzo i przez to książka przypadła mi do gustu. Być może pewne momenty można byłoby skrócić, ale czy wówczas czytelnik czułby te same emocje? 

Jeśli jednak oczekujesz od książki wartkiej akcji, dużej dynamiki – to raczej nie jest lektura dla Ciebie (chyba, że chcesz poeksperymentować). „Zanim wystygnie kawa” to książka, którą albo się lubi albo uznaje za słabą. 

Moja ocena: 7/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *