Aleksandra Zbroja zadebiutowała trafiając czytelnika prosto w serce. „Mireczek” rezonuje w głowie, a refleksje po lekturze tej książki dojrzewają z czasem. Przeplata bardziej naukowe informacje o chorobie alkoholowej z osobistymi wspomnieniami. Nie podkręca jednak dramaturgii, nie próbuje wywoływać współczucia. Ta książka ma tym bardziej emocjonalne zabarwienie, im bardziej czytelnik identyfikuje się z opowiedzianą przez autorkę historią. To bez dwóch zdań świetna książka. Książka, w której głośno mówi się o tym, o czym wiele osób chce milczeć.
Moja ocena: 5/5
Czego nauczyłam się z tej książki?
Pozwól czytelniku, że swoją refleksję zatrzymam dla siebie. Jestem przekonana, że zależnie od tego co nosisz w głowie, jakie masz wspomnienia i wartości, wyciągniesz z tej książki coś dla siebie. Może to być coś zupełnie innego, niż wyciągnęłam z niej ja.
Kto powinien przeczytać tę książkę?
W pierwszej kolejności wszystkim Dorosłym Dzieciom Alkoholików, aby nie wypierać tego, co tak silnie w nas wrosło, co jest częścią nas czy tego chcemy, czy też nie. Ta książka pozwala zmierzyć się ze swoimi wspomnieniami. Szukać odpowiedzi. Nawet, gdy ich finalnie nie odnajdziemy, to poszukiwanie jest ogromną wartością.