Ta niepozorna, cieniutka i pięknie wydana książka mająca 170 stron jest nasycona treścią i metaforami. Przyznam, że choć przeczytałam ją szybko to nie była to lektura lekka w odbiorze. To ambitna pozycja, którą należy czytać między wersami, zatrzymywać się, bo przy błyskawicznym tempie czytania, ważne elementy mogą czytelnikowi umykać.
„Dawki fantomowe” to historia Ireny – stażystki z Sanatorium dla Dzieci ze Schorzeniami Nerwicowymi, Wadami Wymowy oraz Charakteru, która wychodzi za mąż za swojego mentora – Ludwika Straussa. Zachwycona jego mądrością i doświadczeniem trwa u jego boku, a raczej – w jego cieniu. Przez długi czas jest jej nauczycielem, ale po latach ich role się odmieniają Słynny doktor, który pracował nad nowatorską metoda leczenia swoich pacjentów sam staje się pacjentem. Jego umysł płata mu figle, a choroba Alzheimera zabiera poczucie czasu oraz rzeczywistości.
Irena żyjąc u boku swojego męża podziwia go i robi wszystko, aby stać się tak wybitna jak on. Czyta, uczy się, praktykuje. Czuje się wdzięczna, bo jako młoda dziewczyna ze wsi zostaje dostrzeżona przez profesora z wyższych sfer. Z czasem dziewczyna ta staje się „Panią doktorową”. Rozwija swoją karierę i wyrywa się spod klosza, spod dominacji męża, rozkwita.
Książka podzielona na krótkie rozdziały obrazuje sinusoidę życia małżeńskiego – z jednej strony zwyczajną codzienność, z drugiej nieustanne zmiany – szczególnie wewnętrzne. Historia Straussów przeplatana jest wątkami rzeczywistości życia w PRL-u. Czasem jedno lub dwa zdania bądź metafora celnie opisują to, o czym można byłoby pisać całe książki. Ujął mnie okładkowy motyw mrówek. Życie mrówek bowiem jest zaprezentowane jako obraz funkcjonowania w państwie socjalistycznym. Podporządkowania partii. Utracenia swojej indywidualności.