Pozornie to cieniutka książeczka, którą można przeczytać w mniej niż godzinę. W rzeczywistości to lektura, która rezonuje w głowie czytelnika zdecydowanie dłużej. Pełna emocji, osobistych historii i marzeń, spełnionych marzeń.
Książka Eweliny to pięć krótkich historii kobiet, które realizują swoje marzenia w Toruniu, moim rodzinnym mieście. Stąd gdy zobaczyłam informację o jej wydaniu na Instagramie wiedziałam, że muszę ją mieć. Pochłonęłam ją chyba wręcz w pół godziny, co chwilę dzieląc się elementami historii z Oskarem: „a wiedziałeś, że…?”.
Pięć kobiet w różnym wieku, niesione przez intuicję, zrządzenia losu ale i własne wybory zrealizowało, a raczej realizuje swoje marzenia. Myśli, które kiełkowały niejednokrotnie w latach młodości, z czasem znalazły ujście w dojrzałym już wieku jak w przypadku Pani Ani z cudownej pracowni florystycznej „Oranżeria”.