Dziarska staruszka z ciętym językiem wraca z zakupów do swojego mieszkania w kamienicy. Docierając do celu orientuje się, że w jej mieszkaniu nie ma drzwi. Ktoś się do niego włamał i ukradł kilka cennych dla niej przedmiotów. Podejrzewa o to sąsiada z piętra, faceta bez nogi…
Po przybyciu policjantów, którzy niewiele jej pomogli, postanowiła samodzielnie wymierzyć sąsiadowi sprawiedliwość. Jako, że ów mężczyzna nie otwierał, włamała się do jego mieszkania, a tam, ku ogromnemu zdziwieniu…
I tu zaczyna się cała historia. Kryminalna historia, którą staruszka Zofia próbuje rozwikłać na własną rękę. Zachowuje się tak, jakby obcy był jej strach. Jest ironiczna, dowcipna i dosadna, czasem wręcz bezczelna. Lubi sobie pozrzędzić, chociaż nie toleruje tej cechy u innych. Przerysowana starsza Pani momentami jest jak Inspektor Gadżet – trochę głupiutka, ale mimo wszystko wychodzi z wielu sytuacji bez szwanku.
Perypetie Zofii Wilkońskiej to ciąg zdarzeń absurdalnych, mało prawdopodobnych. Mimo, że to nie jest lektura z gatunku ambitnych to bawi i wciąga (choć momentami nieco irytuje). Cieszę się, że sięgnęłam po nią w formie audiobooka, bo lektorka Elżbieta Kijkowska jest głosem idealnie dobranym do postaci głównej bohaterki.
Historia jest napisana bardzo spójnym językiem. Autor konsekwentnie buduje postać za pomocą barwnych opisów jej sposobu bycia oraz stylu wypowiadania się, a także sposobu reagowania na kolejne zaskakujące sytuacje. Nie chciałabym mieć do czynienia z Panią Zofią, bo pewnie nie wystarczyłoby mi na jej towarzystwo nerwów. Nie mniej chciałabym być w przyszłości równie energiczną staruszką.
Moja ocena: 4/5
Kto powinien przeczytać tę książkę?
Osoby, które lubią historie z przymrużeniem oka, nieco przerysowane. Ceniące humor i jaskrawe postaci.