„Lego. Jak pokonać kryzys, zawojować świat i zbudować potęgę z klocków” | Niels Lunde - książka o biznesie, inna niż wszystkie

Klocki LEGO kojarzą mi się od dziecka z kreatywnością, zabawą, fajnym spędzeniem czasu, przeniesieniem do innego świata. Uważam, że uczą bardzo dużo dzieci, ale i dorosłych… w zasadzie wszystkich, więc jeżeli nie próbowałeś to spróbuj, jeśli próbowałeś to zrób to jeszcze raz. 

Liczba produktów i możliwości tego co można z nich stworzyć jest niesamowita. Nigdy nie odważyłem się na składanie jakiegoś modelu według całkowicie własnej koncepcji. Zawsze odtwarzam modele z pomocą instrukcji, a podczas tego zadaje sobie milion razy pytanie: kto i jak to wymyślił, że to wszystko stwarza taką spójną całość… te detale… Coś pięknego! 

A teraz do książki… 

Od początku mojej kariery zawodowej interesuję się tym jak działają firmy, te małe i te duże. Te w których pracowałem i pracuję. Dużo rozmawiam z ludźmi o tym jak pracujemy, dlaczego tak to wygląda i co to daje.  Poza obserwacjami otaczającego mnie środowiska biznesowego i tego do którego mam dostęp przez moich znajomych lub inne osoby poznane na licznych konferencjach, warsztatach, szkoleniach, sięgam po książki. Chętnie i z zainteresowaniem czytam jak wyglądają historie firm, czy nawet ludzi, aby być może zabrać coś dla siebie, zainspirować się. 

LEGO kojarzy każdy i poznanie historii takiej firmy było moim kolejnym celem. 

Książka „LEGO” opisuje historie człowieka – Kjelda Kirka Kristiansenam, który walczył w własnym ojcem i jego przekonaniami o tym w jakim kierunku ta firma powinna pójść. 

Przedstawia bardzo szczegółowo informacje z posiedzeń zarządu, licznych spotkań na najwyższych szczeblach. Przyznam, że w żadnej innej książce o jakieś firmie nie miałem okazji zapoznać się z takimi detalami. Przeczytać oficjalne komunikaty zarządu czy nawet podsumowania spotkań. 

W książce można przeczytać także liczne wywiady z ludźmi z bezpośredniego otoczenia zarządu, którzy również wyrażają swoje opinie i przemyślenia odnośnie decyzji biznesowych zarządzających firmą.

Książka niedokończona

Jednak o dziwo… nie skończyłem tej książki. Przerwałem jej czytanie na 223 stronie, zmęczyła mnie. Miałem wrażenie, że akcja w niej stoi w miejscu, nie dostrzegałem przekazywanej wartości. Każda kolejna kartka była kolejnym spotkaniem zarządu i kolejnym komunikatem, kolejnymi niezgodami i politycznymi układami. Tyle zapamiętałem z tej książki. 

Może jestem na nią jeszcze za młody? Może chciałem zbyt szybko poznać już coś nowego, a właśnie głównym przekazem tej książki jest przebieg tych wszystkich spotkań i ustaleń?

Gdy podchodzę do półki z naszymi książkami i widzę grzbiet LEGO mam w głowie: „No tak, jesteś – ta której nie dokończyłem”. Myślę, że wrócę do niej aby ją doczytać, jednak musi przyjść na to odpowiedni moment. 

Książka nie jest łatwa i w moim odczuciu trzeba mieć odpowiednie do niej nastawienie. Nie powiem, że jest zła, ale inna niż te, które czytałem do tej pory o historiach innych wielkich firm. 

Czy sięgniesz po nią czy nie, to już Twoja decyzja. 

Ciekaw jestem opinii tych, którzy doczytali ją do końca. 

Moja ocena: 3/5 

Pozdrawiam

Oskar

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *