„Linia” | Elise Karlsson - ludzie, dla których praca stała się sposobem na życie

Linia

Książki Pauzy doceniam za niebanalność, za to, że w krótkiej formie zmuszają do refleksji. Nie każda jednak mnie zachwyca. Jedną z nich jest „Linia”. Miałam wobec niej ogromne oczekiwania, chyba z uwagi na niezłe osobiste doświadczenie pracy w „korpo”. Przeczytałam ją do końca, ale choć pozostawiła mnie z nutą refleksji, to także lekkiego znudzenia.

Emma jest pracowniczką korporacji, która nie należy do grona ludzi szczęśliwych. Szuka siebie, swojej tożsamości. Z jej wypowiedzi wybrzmiewają lęki i stany depresyjne. Miota się między domem i pracą, aż w końcu przekracza cienką linię – jej praca staje się jej głównym miejscem, sensem, celem. 

„Przestałam robić kawę w domu.Przestałam jeść w domu. Żywię się pracą.”

Forma książki jest ciekawa – to często urywki sytuacji, myśli, które pozwalają czytelnikowi uruchomić wyobraźnię i składać cały obraz z pojedynczych puzzli. Lubię taką niebanalną formę, ale wyłącznie wtedy, gdy treść jej nie ustępuje. W tym przypadku treść mnie znudziła (choć zawierała w sobie wiele prostych, życiowych prawd). 

„Linia” to książka, w której nie znajdziecie niebanalnej historii czy zaskakującego zwrotu akcji. Jeśli jednak jej tematyka jest dla Was interesująca, to warto, abyście przekonali się sami, czy Wam się podoba. 

„Z każdą odchodzącą osobą łatwiej się oddycha. Linie proste biurek nabierają ostrości, nie zacierają się od tych wszystkich ciał, które poruszają się między nimi. Wdech, wydech. Biuro ciągnie się w nieskończoność.Zero ludzi, tylko praca.”

„Ten, kto nie potrafi przewidzieć, nie potrafi również zapobiec, nie potrafi wyobrazić sobie możliwych scenariuszy. Nie wystarczy żyć w wiecznym teraz, to filozofia dla trutni. Ten, kto chce tu przeżyć, musi mieć plan.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *