Anna spełnia swoje marzenia z dzieciństwa. Marzenia o rodzinie – najpierw wielka, wymarzona miłość, ślub, a potem narodziny upragnionej córeczki. Do tego Ania ma pełne wsparcie siostry i rodziców, szczególnie mamy z którą łączy ją niezwykle zażyła relacja. Dla wielu być może zbyt silna. Niestety piękna rzeczywistość Ani zaczyna z czasem blednąć. Kobieta ma żal do męża o to, że nie poświęca rodzinie wystarczająco dużo czasu. W pewnym momencie wręcz podejrzewa go o to, że ma romans. Mimo wszystko nikt nie pomyślałby, że Ania pewnego dnia zniknie…
Gdy rodzice Ani dowiadują się, że Ania nie wraca do domu, poruszają niebo i ziemię, aby córkę odnaleźć – prywatny detektyw, lokalne gazety, fundacja… Dziwne jest jednak to, że najmniej zaangażowany w poszukiwania wydaje się… mąż Ani – Marek. Z każdym rozdziałem książki dowiadujemy się o kolejnych faktach zaginięcia Ani, które odkrywała policja. Z każdym rozdziałem staje się coraz bardziej oczywiste co się stało, a jednocześnie jest to tak niewiarygodne, że nie chcemy o tym myśleć.
Walka o sprawiedliwość
Po kilku latach, w ramach procesu poszlakowego skazany za zabójstwo Anny zostaje jej mąż Marek, który był policjantem (sic!). Skazany najpierw na 15, a finalnie na 25 lat pozbawienia wolności. Niestety – skazany nie przyznał się do winy, a ciało ofiary nie zostało odnalezione.
Opisywana przez autorkę historia byłaby być może jedną z wielu o zaginięciu, poszukiwaniach i relacjach rodzinnych. Niestety dramatyzm tych wydarzeń wzrasta, gdy uświadamiamy sobie, że ta historia miała miejsce w rzeczywistości. Ta historia zdarzyła się naprawdę, na Śląsku. Anię
Garską ostatni raz widziano 7 lipca 2012 roku. Wówczas zaczęło się piekło jej mamy i reszty jej rodziny. Piekło, które trwa do tej pory, bo jak inaczej można nazwać sytuację, w której rodzic traci swoje dziecko. Szczególnie, gdy dodamy do tego fakt, że nie może się on z nim pożegnać i zapalić świeczki na grobie.
Mocna więź matki i córki
Oprócz kulisów śledztwa i poszlakowej rozprawy sądowej poznajemy dzieciństwo Ani, okres jej dorastania i marzeń wczesnej dorosłości. Poznajemy Anię jako osobę nad wyraz dojrzałą już jako nastolatka. Podążając za historią Ani uświadamiamy sobie jak silna była więź między nią a jej mamą. Dla wielu osób wręcz zbyt emocjonalna, zbyt zażyła. Jednak dla mnie jako czytelniczki – piękna. Wówczas czujemy jeszcze większy żal i współczucie wobec tragedii jaką przechodzi Pani Michalina.
Autorka w absolutnie wciągający sposób buduje narrację swojej opowieści. Świetnie przekazuje emocje, które towarzyszą poszczególnym jej etapom. Trudno jest przecenić umiejętności Magdaleny Majcher. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z autorką, ale już wiem, że nie ostatnie. „Mocna więź” to książka, której zakończenia domyślamy się już na początku, ale mimo to chcemy ją czytać/słuchać dalej. Jeśli zatem lubisz książki, które wzbudzają silne emocje – polecam Ci serdecznie sięgnięcie po nią. Nie będziesz zawiedziona/y.
Moja ocena: 5/5