Bardzo rzadko czytam książki młodzieżowe, bo ich historie są dla mnie zbyt błahe. Nie chcę nikogo urazić, jestem po prostu fanką reportaży i literatury pięknej, która czasem sięga po thrillery. Mimo wszystko ostatnią książką przeczytaną w 2021 roku była „Niebieska łódka” – historia czwórki licealistów, którzy mierząc się z przeszłością, starają się ułożyć sobie przyszłość. Gdy w grę jednak zaczyna wchodzić uczucie, wszystko staje się trudniejsze…
Na początku trudno było mi wejść w tę historię, bo zwyczajnie jako nastolatka byłam nieco inna, miałam inne zainteresowania. Zygi i Julia są artystycznymi, wrażliwymi duszami, ja do takich nie należałam. To, co pozwoliło mi się z bohaterami zidentyfikować, to ich życiowe, niełatwe doświadczenia. Ojciec Julii jest alkoholikiem, który terroryzuje psychicznie rodzinę. Jej jedyną ostoją jest dziadek, który mimo wszystko nie potrafi położyć kresu rodzinnej traumy. Zygiego wychowywała ciocia z wujkiem i choć dawali mu ogrom miłości, to brak matki w jego codziennym życiu i jej problem alkoholowy, destabilizują jego świat. Ujściem ich emocji było oddanie się sztuce i muzyce. Nietrudno zgadnąć, że ich wspólne doświadczenia sprawiły, że stali się sobie bliscy. Mimo tego, że Julia mocno zraniła Zygiego w dzieciństwie, brutalnie kończąc wówczas ich relację. Czy wspólne przeżycia są furtką do wielkiej miłości? Czy zdecydują się na to, aby zaryzykować przyjaźń dla bycia razem, gdy na ich drodze pojawią się Adam i Wiktoria?
Piękna książka o trudnych tematach
Ta książka jest pełna emocji i ważnych nie tylko dla nastolatków tematów – mamy trudne dzieciństwo, niedojrzałą postawę rodziców, problemy alkoholowe, brak wiary w siebie, chwiejne poczucie własnej wartości, wybór swojej życiowej ścieżki, pierwszy seks etc. To jeden z wielu powodów, dla którego polecam zakup tej książki dla córki/syna lub bliskiej Wam osoby, która weszła w okres dojrzewania.