Czy na podstawie sekcji zwłok można stwierdzić czy denat cierpiał przed śmiercią?
Czy osoba czuwająca przy umierającym jest w stanie określić dokładny moment śmierci?
Dlaczego w przypadku katastrofy identyfikacja zwłok przez bliskich nie ma sensu?
Jak brytyjscy patolodzy zostali zaangażowani do współpracy przez Amerykanów po ataku na WTC?
Jak wyglądała sprawa sekcji zwłok księżnej Diany?
Na te i wiele innych nurtujących pytań Dr Richard udziela odpowiedzi, robiąc to w sposób rzeczowy, ale i niezwykle przystępny. Autor nie snuje stricte medycznej opowieści. Swoje historie przeplata wątkami z życia prywatnego, które pokazują wpływ pracy patologa na życie prywatne (na relację z żoną czy wychowanie dzieci). Poznajemy zatem i ludzką i profesjonalną twarz autora.
Uwielbiam książki z medycyną w tle (ale z gatunku literatury faktu) za to, że oprócz umilania czasu, są źródłem wiedzy. Nie zawsze oczywiście jest to wiedza, która mi się w jakikolwiek sposób przyda. Niemniej zrozumienie niektórych mechanizmów daje mi poczucie rozwoju.
Jednym z najczęściej zadawanych pytań, kierowanych przez rodziny osób zmarłych do patologa brzmi: „Czy śmierć boli?”. Autor wyjaśnia, że śmierć to proces i w swojej ostatniej fazie… no właśnie – co przynosi? Nie będę Wam tego zdradzała. Dowiedzcie się sami 🙂
Jeśli fascynuje Was praca patologa – polecam serdecznie blog Pauliny Łopatniuk – Patolodzy na klatce.
Zdjęcia na FB wymagają silnych nerwów 🙂
Przede wszystkim książka ta przybliżyła mi jeden z najbardziej przerażających zawodów jakie mogłabym sobie wyobrazić. Do tego zyskałam sporo wiedzy, która może i nie jest użyteczna, ale poszerza horyzonty.
Wszyscy, którzy lubią czuć, że czytając uczą się nowych rzeczy. Osoby lubujące się w książkach z medycyną w tle. Osoby planujące karierę lekarza, studenci medycyny oraz… sami lekarze.