Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że praca w policji bywa niewdzięczna. I nie chodzi tu o CHWDP wypisywane na klatkach, ale o rzucających się do bitki bandziorów, obelgi ze strony osób, które trzeba aresztować lub poinformować o śmierci członka rodziny. Nieprzyjemnych sytuacji z którymi na co dzień muszą mierzyć się policjanci nie brakuje. Trzeba mieć naprawdę ogromną motywację i poczucie misji, aby wytrwać w tych okolicznościach pracy przez długie lata.
Teraz wcielmy się w rolę policjantki i wyobraźmy sobie, że do tych stresujących warunków pracy dochodzi wyśmiewanie przez kolegów, mobbing ze strony szefostwa, nierespektowanie podstawowych praw, wysyłanie na trudne interwencje w trakcie ciąży, seksizm, brak zaufania, brak szacunku wobec wykonywanej pracy, a to tylko wierzchołek góry lodowej. Autorka
rozmawiając z policjantkami przedstawia nam ich świat. Świat, w którym nierzadko tylko ich motywacja do pomagania innym pozwala im wytrwać w tym środowisku.
Tematy trudne społecznie
Marianna Fijewska porusza także tematy kontrowersyjne
m.in. efekty ustawy dezubekizacyjnej oraz manifestacje przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji. Wspomnienia policjantek skłaniają do refleksji i do zweryfikowania swoich poglądów czy opinii na wiele tematów. Myśl o tym jak bolesne są zachowania niektórych osób wobec policjantek (także ze strony ich rodzin) powoduje, że słuchając kolejnych opowieści człowiekowi robi się po prostu, tak po ludzku tych kobiet żal.
Bardzo dobra literatura faktu
„Policjantki” to naprawdę dobra literatura faktu. Niestety, to też smutny obraz polskich służb mundurowych, w których cały czas panuje dominacja mężczyzn…modelowy przykład dyskryminacji kobiet. Co ciekawe, od samych policjantek dowiadujemy się, że dużo lepiej było w czasach świeżo post-prlowskich niż obecnie.
Moja ocena: 8/10