Czy nasze życie to ciąg świadomych decyzji, które prowadzą nas do celu, czy może głównie pojedyncze wydarzenia, które kierują nas przez pół przypadki na nieznane tory? Czy pojedyncza sytuacja może zmienić bieg zdarzeń? Czy wielkie plany, które mamy w dzieciństwie i myśl o tym, że możemy być kim tylko chcemy mogą być zaczątkiem czegoś wielkiego?
Książka Sebastiana Nowaka „Powszednia historia” to karuzela krótkich, teoretycznie wyrwanych z kontekstu sytuacji, które składają się w jeden obraz. Obraz przedstawiający życie zwykłych ludzi, niesionych przez oczekiwania własne i bliskich oraz brutalnie zdarzane z rzeczywistością. Spotykamy bohaterów, którzy żyjąc czekają – na miłość, na akceptację, na lepsze jutro. Bohaterzy, którym presja społeczna podsycana przez rodzinę przyspiesza czas, jaki mają na realizację swoich marzeń. Jak czytamy na okładce – to swego rodzaju antynaga rodzinna. Zwykłe historie zwykłych ludzi, z którymi wielu z nas może się zidentyfikować i wpaść w zadumę nad tym, jaki mamy wpływ na to jak wygląda nasze życie.
Książkę czyta się bardzo lekko, a powodem tego jest nie tylko bardzo czytelne podzielenie historii na krótkie rozdziały, ale i poczucie humoru, które odciąża zmniejsza poczucie przytłoczenia nie do końca radosną opowieścią.
„Powszednia historia” to miks wielu ważnych kwestii – dźwigania ciężaru odpowiedzialności za własne decyzje, poszukiwanie swojej drogi życiowej, podążanie drogą społecznych awansów w świetle rodzinnych oczekiwań i presji, pożegnanie z latami bycia młodym dorosłym.