Gdy zobaczyłam okładkę tej książki i krótki na niej opis, miałam już konkretne wyobrażenie jej treści! Błąd! Chyba za bardzo połączyłam w głowie słowo „SILNA” z protestami kobiet, tym co dzieje się w Polsce, równouprawnieniem etc.… Cóż, tak się czasem kończy ocenianie książki po okładce. Spodziewałam się po niej czegoś innego, czegoś więcej. Niestety zdaje się, że po prostu nie jestem target grupą tego typu literatury i że po 30-tce raczej nie powinnam sięgać po literaturę młodzieżową (skąd inąd, po prostu nie wiedziałam, że ta książka do niej należy).
Książka moim zdaniem jest nierówna. Są w niej opowiadania, które przeczytałam z zaciekawieniem („Duch w szafie” oraz „Czerwona sukienka”), ale są tez takie, które do mnie totalnie nie przemawiały („Dziewczyny nie boją się ciemności”) lub których przekaz jest dość banalny („Miła już byłam”). Ta książka z jednej strony teoretycznie ma motyw przewodni, ale w praktyce moim zdaniem trochę przyklejony na siłę. Szczególnie, że znajdują się w niej opowiadania bardzo autentyczne, ale i fantasy. A umówmy się, często dzieje się tak, że albo jako czytelnicy lubujemy się w fantasy albo nie.
To zdecydowanie jest feministyczny głos dla nastolatek, który ma ich wzmacniać, utwierdzać w przekonaniu, że mogą i potrafią wiele. Tematy poruszane w książce są bardzo różne (ale to jej plus): toksyczne relacje, szacunek wobec samej siebie, seksualność, molestowanie, prześladowanie w szkole, samobójstwo. A zatem są to tematy BARDZO WAŻNE. Nie mam wątpliwości, że powinno się je poruszać w grupie nastolatków, którzy są dużo bardzo wrażliwi niż dorośli na wiele z opisywanych w książce problemów. Dla mnie jednak to lektura dość dziwna, miejscami męcząca. Nie przepadam też za formą opowiadań. Chyba wolę mieć czas wczuć się w akcję, sytuację bohatera, cała narrację, aby poczuć całą sobą co w głowie autora piszczało.
Niemniej jak wspomniałam, nastolatką nie jestem już od dość dawna 😉 Ale gdybym miała nastoletnią córkę to czuję, że jej ta książka mogłaby się spodobać 🙂
Nie będę oceniać książki, w której targecie nie jestem. Top po prostu literatura nie dla mnie 🙂
Nie należy kupować książki patrząc tylko na okładkę i którymi opis, który się na niej znajduje.
Zdecydowanie nastolatkom! To jest literatura, która pewnie trafiłaby do mnie, gdy miałam 14-16 lat.