Wyobraź sobie, że ktoś nagle wyrywa Cię z Twojego dotychczasowego, spokojnego, ułożonego życia, zakłada Ci kajdanki, pakuje w radiowóz i zawozi na komisariat. Tam Cię męczą, gnoją, wymuszają zeznania. W końcu odpuszczasz, nie masz sił, przyznajesz się do czegoś, czego nie zrobiłeś. Przecież nie jesteś winny, więc powiesz, że to nie prawda i adwokat Cię wybroni, prawda? Niekoniecznie…
Dawno żaden reportaż nie wywołał we mnie takich emocji – irytacja, gniew, przerażenie, smutek… cała mieszanka negatywnych emocji. Dlaczego? Bo każdy z nas może znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i czasie i w konsekwencji być osądzonym o coś, czego nie zrobił. Zabójstwo? Najcięższy kaliber. Gdy pomyślałam o tym, że ktoś mógłby mnie o taki czyn niesłusznie osądzić, aż się we mnie zagotowało. Jeszcze bardziej jednak od podejrzeń o coś takiego przeraziła mnie bezmyślność sądów. Sądów, które potrafią skazać człowieka na podstawie… w sumie to nie wiadomo czego.
Pisząc tę recenzję emocje z momentu odsłuchiwania tej książki wracają i nadal są silne. Wszyscy chyba znamy sprawę Tomka Komendy. Niestety, takich historii jak jego, jest dużo więcej. Annanikova Ludmiła przytacza historie niesłusznie skazanych, opowiadając o okolicznościach spraw, o śledztwach i procesach. Przytacza wypowiedzi samych zainteresowanych, ale i ich adwokatów. W książce wypowiadają się również wybitni prawnicy m.in. Dubois. Ba! Wypowiadają się także sędziowie, którzy wstydzą się za błędy popełnione przez kolegów i koleżanki po fachu.
Trudno jest przejść obojętnie nad tym, że kilka osób niszczy komuś życie. Sprowadza do parteru, do dna, do poczucia beznadzieji. A o tym właśnie pisze autorka – i bardzo dobrze! Takie historie powinny docierać jak najszerzej, aby państwo się kiedyś ocknęło – aby w myśl rozwiązań amerykańskich publikować statystyki niesłusznych skazań; aby sędziowie 3 razy zastanowili się wydając wyrok i abyśmy my – zwykli ludzie – zastanowili się, zanim kogoś osądzimy.
„Skazani. Historie skrzywdzonych przez system” po prostu trzeba przeczytać/przesłuchać. Warto być świadomym.
Moja ocena: 8/10