„Tkliwość” | Jagoda Grudzień - „i niech żyje 100 lat” nie dla każdego jest życzeniem szczęścia

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym jak może wyglądać Twoje życie w wieku 70-90 lat? Czym będziesz się zajmować?  Czy będziesz miał siła na pasje? Większość z nas stara się o tym nie myśleć z uwagi na młody wiek. Część z kolei przyjmuje strategię „jakoś to będzie”. A co, jeśli zdrowie nie będzie Ci dopisywało? Jagoda Grudzień opisuje starość z perspektywy małych, codziennych czynności, które w obliczu starości upływu czasu stają się nierzadko nadludzkim wyzwaniem.

Podobno „starość nie radość, śmierć nie wesele” i trudno się z tym nie zgodzić, gdy czyta się „Tkliwość”. Z każdą kolejną stroną wydaje się jednak, że śmierć może dla osoby starszej okazać się „weselem”. Ucieczką od bólu, samotności, niedołęstwa. Gdy zaczynasz wegetować, a nie żyć i walczysz o każdą godzinę, nie jest łatwo o szczęśliwą jesień życia.

„Czy owa godność i samodzielność, przetrzymywanie ludzi w ich własnych domach, nie dokonuje się nieco za wszelką cenę, przeradzając raczej w legalne więziennictwo?”

Bohaterka – Berry, imigrantka z Polski, która zaczyna pracować w Wielkiej Brytanii jako opiekunka osób starszych, zaprasza nas na wizyty u swoich podopiecznych. Są pieluchy, wózeczki, tabletki, osikane łóżka i niechęć do współpracy, ale jest także humor i uśmiech. To co doceniam w tej książce to fakt, że autorka nie wymusza na nas płaczu czy litości. A na pewno nie wprost. Skłania do refleksji, do sięgnięcia głębiej i czytania między wierszami. 

Wzruszenie miesza się z humorem

W książce poznajemy kolejnych bohaterów, którzy w jesieni życia potrzebują wsparcia osoby trzeciej w codziennych czynnościach takich jak toaleta, utrzymanie higieny czy posiłki i przyjmowanie leków. Autorka przejmujące obrazy z domów podopiecznych Berry. okrasza nieco gombrowiczowskim humorem, co powoduje, że nie czujemy się przytłoczeni negatywnymi emocjami. Przeciwstawia pęd życia głównej bohaterki, która lawiruje między wieloma staruszkami w tempie iście ekspresowym z życiem osób, które pędzić już nigdzie nie muszą.

„Tkliwość” to nie jest jednak książka tylko o trudnej stronie starości. Choć podopieczni cierpią na choroby wieku starczego to nierzadko dopisuje im poczucie humoru, a wspomnienia dodają otuchy i przekonują, że w swoim życiu przeżyli już wiele. 

Nie zawsze jest ciekawie i dynamicznie

Momentami przedstawiane historie mnie nużyły. Chyba przez powtarzalność wielu sytuacji. Jednak uważam, że stykając się z tą powtarzalnością w trakcie lektury, czytelnik może poczuć chociaż w małej cząstce, jak wygląda rzeczywistość wielu starszych osób.

To nie jest lektura lekka i miła. Na pewno nie nadaje się do czytania dla relaksu. Jednak jeśli lubisz, gdy po lekturze w Twoim sercu i głowie zostaje cząstka przeczytanej książki to „Tkliwość” może Ci się spodobać.

„Nie mogę oswoić tego, że w pewnym momencie Twoje istnienie nie czyni żadnej różnicy - poza różnicą statystyczną.”

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu NOVAE RES.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *