Jeśli ponad wszystko cenicie wypoczynek w ruchu, zwiedzanie, różnorodne atrakcje to koniecznie wypożyczcie auto. Szczególnie, jeśli wybieracie się do Czarnogóry poza sezonem i opalanie na plaży odpada z uwagi na temperaturę. Niezależnie czy wybierzecie Podgoricę, Budvę czy inne miasto to, aby obejrzeć więcej – bez auta ani rusz.
My skorzystaliśmy z wypożyczalni, która miała bardzo dobre opinie (Oskar zrobił dobry reaserch) i faktycznie – było profesjonalnie, miło i bezproblemowo (MTL > https://g.page/mtlrentacar?share).
Nocleg zarezerwowaliśmy przez booking – cena była bardzo atrakcyjna, bo za 7 dni zapłaciliśmy ok. 900 złotych, ale – booking jak to booking – w jednej galerii masz zdjęcia wielu różnych apartamentów i nie do końca wiesz, co Ci się trafi. Liczyłam na nocleg z tarasem, a okazało się, że taras był, ale w mieszkaniach poziom niżej. Mieszkanko było mikrokawalerką, ale jego plusem był piękny widok na stare miasto i wodę, a stosunek ceny do jakości był mimo wszystko przyzwoity.
Co nas urzekło w Czarnogórze?
Leżenie na plaży w październiku w Czarnogórze raczej jest trudne. Temperatury w ciągu dnia oscylowały między 20-25 stopni. Trafiliśmy na mieszaną pogodę – były dni, w które świeciło słońce i można było chodzić w krótkim rękawku, ale były także i dni deszczowe, które wymagały bluzy/kurtki. Na plaży chwilę posiedzieliśmy, Oskar porwał się na pływanie, ale klasyczny plażing to nie był. Na szczęście raczej za taką formą wypoczynku nie przepadamy 😉
Budva jest dużo ładniejsza niż Podgorica, która uznawana jest za najbrzydszą europejską stolicę. Niemniej tak naprawdę wystarczy jeden dzień, aby zobaczyć to, co w Budzie najważniejsze, wypić kawę w fajnym miejscu i zjeść owoce morza.
Moje serce skradła mała pracownia ceramiczna w centrum Budvy – tam kupiliśmy kubeczek i filiżanki z kotami, które są przecudowną, oryginalną pamiątką. Co ciekawe – pierwszy raz trafiliśmy na nią przypadkiem, a drugi raz szukaliśmy jej chyba z 20 minut xD
Budva sama w sobie byłaby dla nas na dłuższą metę nudna, dlatego wybraliśmy się na wycieczki objazdowe. Bez wątpienia polecamy pojechać:
To, co cieszyło nas niezmiernie jako kocich rodziców to fakt, że na Czarnogórskich ulicach niemal wszędzie możecie spotkać koty 🙂 turyści ochoczo je głaszczą i dokarmiają, ale widać, że sami mieszkańcy Czarnogóry o nie dbają, a koty stały się ich wizytówką – kocie grafiki i zdjęcia spotkacie na pamiątkach w niemal każdym sklepiku. Osobiście po 3 dniach w Czarnogórze kupiłam paczkę karmy, którą zawsze miałam przy sobie, aby móc nakarmić koty, które spotkamy.
Nie bylibyśmy oczywiście sobą, gdybyśmy nie robili touru po knajpkach i restauracjach – jedzenie to jedna z naszych ulubionych atrakcji w trakcie jakichkolwiek wyjazdów. Mamy tym samym swoje ulubione miejsca, które polecamy z czystym sumieniem:
Widać, że Czarnogóra rozwija się, jeśli chodzi o turystykę – w budowie jest masa hoteli. Poza sezonem – w październiku jest spokojnie, ale trzeba trafić na pogodę. My mieliśmy także deszczowe dni, które trzeba było przeczekać. Wycieczka do Czarnogóry w połowie października to przede wszystkim spokój i wolność od tłumów. Mogliśmy cieszyć się widokami majestatycznych gór, ale i zakochać się w kamienistych plażach. To ciekawa destynacja dla fanów natury, a w sezonie letnim – dla fanów plażowania (choć nadal nie wiem, gdzie Ci wszyscy ludzie mieszczą się na plażach w sezonie, bo tych plaż nie ma też z kolei aż tak wiele).
Czy jesteśmy zadowoleni z wycieczki do Czarnogóry?
Tak, jak najbardziej (pomijając fakt, że przez 5 dni z 7 dni wyjazdu byłam chora) – to był czas spokoju. Fakt, że w Czarnogórze nie ma aż tak wiele miejsc do zwiedzania trochę zwolnił nasze klasyczne, wycieczkowe tempo, ale dzięki temu złapaliśmy więcej oddechu, nie goniliśmy za niczym.
Gdybym miała więcej siły to pewnie skorzystalibyśmy z okazji, że z Budvy jest naprawdę niedaleko do chorwackiego Dubrownika, ale niestety – ta myśl mnie przerosła. Jednak mając auto jest to naprawdę fajna opcja, aby odwiedzić również cieplejszą Chorwację. Bez kłopotu można także skoczyć do Albanii (my w trakcie jednej z naszych wycieczek byliśmy 50 km od granicy z Albanią).
Czarnogóra uchodzi za tanią, ale wszystko zależy o czym mówimy – jeśli mówimy o noclegu – to tak, ceny są atrakcyjne. Jeśli mowa o atrakcjach – również. Natomiast same wizyty w restauracjach, barach czy zakup pamiątek już wcale tanie nie były – można powiedzieć, że w przeliczeniu na PLN podobnie lub nieco drożej niż w Polsce.
Woda 0,3 w knajpie – 2,20
Pasta – 10 euro
Drink – 8-10 euro
Chusteczki higieniczne – 30 eurocentów
Pieczywo – 70 eurocentów – 3 euro
Pamiątkowy magnes – 3 euro
Pamiątkowy Kubek z pracowni ceramicznej – 15-20 euro
Nocleg w kawalerce z widokiem na stare miasto na 7 dni – ok. 190 euro
W Czarnogórze bez problemu zapłacicie kartą (my za granicą korzystamy z Revoluta) lub gotówką (w euro). Oczywiście są miejsca, gdzie karty nie są przyjmowane, ale trafiliśmy na takie sytuacje raptem kilka razy.
PROTIPY NA KONIEC: