Natalia Hatalska określa czasy, w których żyjemy właśnie wiekiem paradoksów. Myślę, że każdy z nas takich paradoksów mógłby wymienić wiele. Jak zatem ten skomplikowany, wielowymiarowy obraz rzeczywistości będzie się zmieniał? Jakie scenariusze mogą rozgrywać się na przełomie najbliższych dziesięcioleci? Autorka kreśli przed nami różne wizje obecnego świata, wskazując plusy, ale i zagrożenia wynikające z wykorzystywania technologii. Czy ciekawość, ciągłe dążenie do doskonałości i rozwoju zaprowadzi nas na skraj przepaści? Czy jesteśmy w stanie powiedzieć STOP, nie idziemy dalej – to nieetyczne, niemoralne, niewłaściwe? Gdzie jest ta granica, której przekraczać nie powinniśmy?
Technologiczni giganci jedną decyzją mogą spowodować, że jakaś firma upadnie, a wraz z nią swoje posady stracą konkretni ludzie. Uzależniają nas od siebie pod pozorem dbania o nasze zdrowie czy komfort. Decydują o tym, czy informacje, które wprowadzają w błąd będą czy nie będą wyświetlać się setkom czy tysiącom ludzi wpływając na ich decyzje np. wyborcze. Wszystko to dzieje się, gdy my serduszkujemy kolejne zdjęcie na Instagramie lub klikamy w kolejną reklamę w Google.
Książka Hatalskiej zmusza nas do myślenia, do zatrzymania się i zastanowienia nad tym, w którym kierunku zmierzamy – zarówno jako jednostki, jak i społeczeństwo w ujęciu globalnym. Autorka stawia niewygodne pytania, które nie mają jednoznacznej odpowiedzi. Czy technologia nas wspiera czy narzuca pewien sposób funkcjonowania, dając nam pozorne poczucie wyboru? Bo wybór to słowo klucz. To wybór, ale świadomy, powinien kierować nami w życiu pełnym technologii. Wybór w zgodzie z wartościami, stylem życia jaki chcemy prowadzić, ale z pełnym rozumieniem jego konsekwencji nie tylko dla nas, ale dla całego świata. Wszak nasze losy to suma wyborów każdego z nas. I choć nie jesteśmy w stanie zatrzymać postępu w rozwoju technologii, to jesteśmy w stanie dokonywać właściwych wyborów, które pozwolą nam pozostać ludźmi.
„Wiek paradoksów” to rewelacyjnie napisana książka! Czyta się ją jednym tchem mimo, że nie jest to lektura łatwa. Autorka bardzo zgrabnie ubiera myśli w słowa. Czuć, że napisała ją osoba inteligentna, z ogromną wiedzą i pasją do tematu. Miałam ogromną przyjemność z czytania tej książki mimo, że nie raz byłam przerażona refleksjami, które mi towarzyszyły. Nie czułam się przytłoczona mimo, że w książce jest bardzo dużo przypisów i kwestii mi wcześniej nieznanych. Nie czułam się gorsza, a zaciekawiona tym, czego mogę się z tej książki dowiedzieć.
Jako marketingowiec obcuję z technologią wykorzystywaną w promocji i komunikacji, więc nie wszystkie poruszane w książce kwestie były dla mnie czymś nowym. Niemniej i tak wiele elementów z tego obszaru pomogła mi nazwać, sklasyfikować, opisać. Wiele faktów, które przytacza Hatalska było dla mnie zaskakujących.
Częścią, która poruszyła mnie najbardziej była ta, mówiąca o technologiach wykorzystywanych w medycynie. Ingerencja w nasze ciała i psychikę budzi moje największe przerażenie, ale i podziw. Podziw, dlatego, że z roku na rok jesteśmy coraz bliżej rozwiązywania problemów chorób, które od lat uśmiercają wiele osób. Przeraża, gdyż wystarczy „chwila”, abyśmy przekroczyli cienką granicę, za którą uzdrawianie zamienia się w ulepszanie.
Natalia Hatalska napisała książkę dla każdego – nie oznacza to, że jest ona nijaka, masowa. Oznacza to, że jest tak dobra, że każdy wyniesie z niej wartość dla siebie, niezależnie od poglądów, stylu życia, wiary czy zaawansowania w korzystaniu z technologii. Polecam z czystym sumieniem!
Książka Hatalskiej leżała na moim stosiku dość długo, bo przerażała mnie liczba przypisów, ale jak się okazało – niepotrzebnie! Przypisy są równie ciekawe, co główna treść książki, serio!
Do lektury zmotywowała mnie akcja @ride_read_repeat-„Podcastowy Klub Książki”