Nie jest to najlepsza książka jaką przeczytałam. Olaboga, nie znajdzie się nawet w pierwszych 50% z ostatnio przeczytanych. Nie będę Wam jej zatem polecać, cóż, ale swoimi spostrzeżeniami podzielę się na wypadek, gdybyś i tak ją rozważał/a 🙂
Choć książkę przeczytałam szybko to po części było to spowodowane tym, że chciałam ją zwyczajnie mieć za sobą (nie lubię nie kończyć książek) 😉 Były momenty, w których myślałam “ciekawe co będzie dalej”. Niemniej nie umiałam się wczuć w historię. Wszyscy trzej główni bohaterowie wydawali mi się sztuczni.
O czym jest książka? O typowej mamie – bohaterce (dziś wielu powiedziałoby o niej “madka”), która stara się ogarniać rzeczywistość po śmierci swojego męża. W jej życiu wypełnionym prowadzeniem bloga dla mam i wychowywaniem dziecka pojawia się przyjaciółka, która także jest matką. Osoba, której potrzebowała od lat i której z czasem powierza swoje najbardziej wstydliwe sekrety (co okazuje się niezbyt rozsądne). Gdy główna bohaterka cieszy się z ich wspólnych spotkań i zabaw ich synów, przyjaciółka pewnego dnia znika… Nikt nie wie gdzie jest, a poszukiwania przynoszą rezultat, który z jednej strony ją smuci, a z drugiej wręcz przeciwnie…
Fabuła jest dość przewidywalna, lecz nie to w tej książce najbardziej mnie rozczarowało. Najbardziej irytujący byli jej bohaterowie.
- Typowa “madka”, która prowadzi bloga w tak infantylny sposób, że jej wpisy ma się ochotę pominąć (oh, wait! niestety tak właśnie wygląda część blogosfery).
- Przyjaciółka głównej bohaterki, która jest żądna przygód i skrajnych emocji do takiego stopnia, że jest w stanie poświęcić dla nich życie swojej siostry (sic!).
- Mąż głównej bohaterki, który jest nijaki jak flaki z olejem. Przytłoczony, a jednocześnie rozbudzony tym jaka naprawdę jest jego żona.
Nie oglądałam filmu nakręconego na podstawie książki, ale nie chcę tracić kolejnych godzin życia, bo obawiam się, że forma podania tej historii niczego w moim odbiorze nie zmieni.
Czego nauczyłam się po lekturze tej książki?
Hmm… aby zanim kupi się książkę przeczytać jej recenzję, bo promka w Świecie Książki nie jest jedyną motywacją, która powinna mną kierować jeśli nie chcę marnować swojego czasu 😉
Moja ocena: 1/5