Moja diagnoza ADHD: jak odkryłam, że mam ADHD i jak sobie z tym radzę – moje doświadczenia i strategie
Home Blog O Nas Kontakt | Współpraca Facebook Instagram Moja diagnoza ADHD: jak odkryłam, że mam ADHD i jak sobie z tym radzę – moje
Na ostatnim rajdzie na orientację byliśmy jakieś 4 lata temu. Na pierwszy (Harpagan – bardzo duża impreza, świetnie zorganizowana) zapisaliśmy się totalnie „z głupa”. Nie wiedzieliśmy z czym to się je, jak się przygotować, co trzeba umieć. Po prostu wyświetliła nam się reklama wydarzenia na Facebooku, a że lubimy przygody, to się zapisaliśmy. W pierwszym odruchu zapisaliśmy się na wersję nocną (a co! Więcej emocji). Szczęśliwie zmieniliśmy decyzję i postawiliśmy na rajd w ciągu dnia, ale i tak porwaliśmy się na dystans TP50 (Trasa Piesza 50 km), co było wariactwem.
Na późniejszych rajdach byliśmy już bogatsi w sporo doświadczeń, a co za tym idzie – lepiej przygotowani. I tymi doświadczeniami (jako totalni amatorzy) się z Wami dzielimy.
To wyścigi piesze/rowerowe, w ramach których uczestnicy kilka minut przed startem otrzymują mapę z zaznaczonymi punktami, na których trzeba się odbić. Odbicie polega najczęściej na oznaczeniu obecności na danym punkcie, perforatorem przyczepionym do pomarańczowo-białego lampionu. Kolory lampionu ułatwiają jego znalezienie pośród krzaków i drzew.
Zadaniem uczestników jest znalezienie jak największej liczby punktów, w jak najkrótszym czasie. W klasyfikacji zatem najpierw liczy się to, czy znalazłeś wszystkie punkty, a potem Twój czas. Wyżej na liście będzie osoba, która znalazła 16/16 punktów i dotarła na metę po 5 godzinach niż osoba, która znalazła 15/16 punktów i dotarła na metę po 4 godzinach.
Na rajdach nie trzeba biec, chociaż wielu uczestników to robi (szczególnie Ci, którzy startują regularnie). Są to jednak zazwyczaj zapaleni biegacze (nierzadko maratończycy czy ultrasi). Niemniej, jeśli będziesz żwawo maszerować, to masz dużą szansę na świetny start. Szczególnie, że znalezienie punktów nie jest łatwe i zdarza się, że Ci dobrzy biegacie tak „zawiną się” na trasie, że szybkość będzie wtórna do orientacji w terenie.
Punkty bowiem znajdują się w najróżniejszych miejscach – na górkach, w krzakach, przy brzegu jeziora, na skraju wyrobiska. Trzeba skakać przez rzeczki i strumyki, wdrapywać się do góry, przedzierać między krzakami. Część z nich znajdziesz bez kłopotu, jeśli dobrze operujesz mapą i będziesz uważny. Wówczas bez trudu powinieneś znaleźć odpowiednie ścieżki i dotrzeć do punktów. Jednak nie wszystkie punkty są proste do złapania – często trzeba porządnie odmierzyć dystans na mapie i iść na azymut*, bo punkt jest przy strumyku, ale przez gęstą roślinność nie jesteś w stanie przemierzyć trasy wzdłuż niego. Tu niezbędne jest operowanie kompasem. Wystarczy zwykły kompas z Decathlonu i obejrzenie z uwagą kilku video na YT, aby sprawdzić swoje umiejętności w tym zakresie. Ale uwaga – do wprawy dojdziesz raczej po kilku rajdach.
Wielu organizatorów daje do wyboru różne długości tras i ich rodzaje. Możesz zapisać się najczęściej na TP25, TP50 i TP100, czyli trasy piesze oraz na TR50 i TR100, czyli trasy rowerowe. Do tego, aby popularyzować ten sport, często można znaleźć wyścigi towarzyszące dla mniej wprawionych, czyli trasy rekreacyjne (i to od nich warto zacząć, aby zaznajomić się z tym, co na większym dystansie Was czeka).
Trasy rowerowe mogą wydawać się prostsze – wiele osób 50 km rowerem przemierza na niedzielnych wycieczkach. Ale, ale – to nie są proste trasy. Raz – musisz mieć porządny rower do tych celów – odpada szosa (nie jedzie się tylko po betonowych drogach rzecz jasna), a gravel i owszem, będzie ok – ale na szerszych oponach. Trasy rowerowe są często bardzo piaszczyste i wymagające wprawy. Moim zdaniem, jeśli nie masz dobrego roweru i umiejętności oraz cierpliwości – lepsza na start pracy z mapą i kompasem będzie trasa piesza. Choć punkty na trasach rowerowych są zdecydowanie lepiej widoczne, to jednak, co musisz pokręcić to Twoje. Do tego praca z mapą i kompasem jest trudniejsza w ruchu na rowerze, niż w trakcie marszu.
Rajdy odbywają się cały rok i w całej Polsce. Zatem Ci, którzy szukają bardziej intensywnych emocji, mogą wybrać się na rajd w górach (mamy za sobą rajd blisko Karpacza i to była gruba przygoda) lub na rajd nocą.
Jeśli chcesz się sprawdzić i wystartować w rajdzie, polecamy Ci oficjalną stronkę Pucharu Rajdów na Orientację – tu bowiem zebranych jest wiele rajdów: https://pmno.pl/pl/marathons/2023/cup/. Do tego możesz po prostu szukać w Google – większość rajdów ma swoje osobne, oficjalne strony na których zapisujesz się na wyścig.
Tak, i jestem dobrym tego przykładem, ale:
Rajdy to świetna przygoda dla osób, które kochają naturę. To doskonały sposób na TOTALNE odpięcie się od rzeczywistości, ponieważ w trakcie wyścigu jesteś tu i teraz, jesteś skupiony i nie masz czasu myśleć o niczym innym. To genialny sposób na aktywny wypoczynek dla osób, które np. na co dzień mają wiele stresu w pracy. Umówmy się – gdy idziemy pobiegać na co dzień do lasu, to najczęściej myśli zajmują nam jednak głowę. Na rajdzie wszystkie myśli zostają na starcie.
Co oprócz tego czeka Cię na rajdzie?
Jeżeli to Twój początek przygody z rajdami na orientację to uwierz mi, lepiej do plecaka wziąć więcej rzeczy i się zabezpieczyć, niż zostać zaskoczonym. Na starcie rajdów zobaczysz wiele osób z małymi plecaczkami biegowymi – nie zwracaj na to uwagi. Nie masz powodu do wstydu. Masa osób ma większe plecaki, bo nauczona doświadczeniem i z mniejszymi możliwościami fizycznymi wie, że są rzeczy, które lepiej mieć pod ręką. My mamy spore plecaki, a nadal robimy bardzo fajne wyniki na trasach.
Mazurskie Tropy to rajd, który jest o tyle dobry na start, że poruszasz się po płaskim terenie, ale… jest tam sporo strumyków i jezior i organizatorzy w takich miejscach sporo punktów osadzają przy wodzie (a przedarcie się przez zarośla wzdłuż takich miejsc do łatwych nie należy). Niemniej widoki były świetne, trasa fajnie zorganizowana. Choć przyznam, że kilka punktów było w takich miejscach, że wiele osób nie potrafiło ich odnaleźć. My szczęśliwie znaleźliśmy wszystkie 16 i na mecie pojawiliśmy się po 6 godzinach.
Niemal całą trasę spędziliśmy w ruchu – nie zatrzymywaliśmy się na jedzenie czy picie. Jedynym wyjątkiem była przerwa na punkcie żywieniowym – tam zostaliśmy chwilę dłużej. Co ciekawe – trzeba być czujnym cały czas, bo jeden z zawodników tak skupił się na jedzeniu, piciu i rozmowach, że zapomniał odbić punktu i musiał się wracać z trasy w to miejsce.
Szczęśliwie było dość mało tras po asfalcie, a to bardzo dobrze. Asfalt bowiem strasznie „wchodzi w nogi” i marsz po takiej nawierzchni po wielu godzinach w lesie jest wyczerpujący. Aczkolwiek, gdy idziesz 2 czy 3 km przez gęsto zarośnięte pole – nie jest dużo łatwiej 😉
Skakaliśmy na trasie przez strumień (do którego wpadłam jednym butem), przedzieraliśmy się przez pokrzywy (parzy cholernie i tu długie spodnie pomogły), wdrapywałam się po wyrobisku w górę na czworakach, wylądowałam dupskiem w krzakach, atakowały nas całe chmary komarów… przygód było wiele, ale było warto!
Wczorajszą trasę zrelacjonowaliśmy na stories na naszym profilu Instagramowym (wszystkie znajdziesz w wyróżnionej relacji „Rajdy”) – TUTAJ.
Home Blog O Nas Kontakt | Współpraca Facebook Instagram Moja diagnoza ADHD: jak odkryłam, że mam ADHD i jak sobie z tym radzę – moje
Home Blog O Nas Kontakt | Współpraca Facebook Instagram „Siła pięciu zmysłów. Poczuj więcej i odkryj radość życia” – Gretchen Rubin – inspirująca książka, która
Home Blog O Nas Kontakt | Współpraca Facebook Instagram „Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce” | Katarzyna Kędzierska – praktycznie i refleksyjnie o odgruzowywaniu codzienności Według
Home Blog O Nas Kontakt | Współpraca Facebook Instagram „Brudne pranie. ADHD u dorosłych i jak sobie z nim radzić” | Roxanne Emery, Richard Pink –
Home Blog O Nas Kontakt | Współpraca Facebook Instagram „Królowa oszczędzania. Mój rok bez zakupów” | Cait Flanders – o drodze do zmiany i finansowego
Home Blog O Nas Kontakt | Współpraca Facebook Instagram „Kochaj ludzi, używaj rzeczy. Odwrotnie to nie działa” | Millburn Joshua, Ryan Nicodemus – książka, która